Wśród świętych wyniesionych na ołtarze do naszych czasów nie trudno znaleźć przykłady heroicznej wiary, miłości do bliźniego, poświęcenia życia za Kościół i w imię wartości etyki chrześcijańskiej. Wielka gama świętych, w której bogactwie Kościół unosi się pośród wyzwań dzisiejszego świata, wskazując i proponując żywoty ludzi szczególnie odpowiadających problemom danych czasów, buduje również w nas poczucie pragnienia świętości.
Postacią, która niewątpliwie bardzo mocno wpisała się w historię zarówno religijną, jak i społeczno-polityczną, jest osoba świętego Wojciecha, którego zwykło się określać mianem Chrzciciela Gdańska. Nie jest przedmiotem pracy analizowanie jego życia pod względem biograficznym, ale widzę potrzebę przedstawienia w skrócie niewielkiego opracowania dotyczącego scharakteryzowania postaci Wojciecha, aby można było lepiej zrozumieć i pojąć czym zasłużył sobie ów święty na tak liczne, jak później postaram się pokazać, przejawy kultu religijnego.
Historia Wojciecha rozpoczyna się około 956 roku w czeskich Libicach, gdzie przyszedł na świat w książęcym rodzie Sławnikowiców. Prawdopodobnie rodzice chcieli z początku, aby Wojciech został duchownym, jednak gdy się urodził zmienili zdanie. Jednak, gdy Wojciech był jeszcze małym dzieckiem ciężko zachorował i wówczas rodzice zanieśli go do kościoła i ofiarowali na służbę Bogu. Ofiara, jaką rodzice złożyli uzdrowiła dziecko.
Wojciech został wysłany przez rodziców do Magdeburga, aby tam uzyskał wykształcenie u boku tamtejszego biskupa Adalberta. Wówczas właśnie ów biskup namaścił Wojciecha drugim imieniem- Adalberta- które przyjęło się w literaturze i myśli zachodniej na określenie naszego świętego. Po powrocie do Czech, w wieku 25 lat przyjmuje święcenia kapłańskie, a później, jako następca Dytmara, pierwszego biskupa Pragi, prawdopodobnie w Weronie 29 czerwca 983 roku przyjmuje sakrę biskupią. W diecezji działał ręką dobrego ojca, dzieląc dobra biskupie między potrzeby parafii i Kościoła Praskiego.
W 990 roku w wyniku pewnego załamania pod wpływem nieposłuszeństwa zarówno duchowieństwa jak i świeckich, rozdaje wszystko, co posiada i udaje się do Rzymu, gdzie wstępuje do zakony benedyktynów na Awentynie. Jednak już po dwóch latach, na prośbę papieża, powraca do Pragi, gdzie kontynuuje dzieło troski o diecezje praską. Ówczesna sytuacja zaostrzyła się znacznie, a konflikt Wojciecha z Bolesławem II zmusił go w 995 roku do opuszczenia kraju po raz kolejny.
Biskup praski pod wpływem cesarza Ottona III nabiera powołania misyjnego, a po odwiedzeniu grobów świętych Benedykta, Dionizego i Marcina, wyrusza do Polski, gdzie zetknął się z myślą o wyprawie na pogańskie Prusy. W 997 roku wypływa do Gdańska w otoczeniu książęcych obrońców. Podczas pobytu w Gdańsku św. Wojciech udzielał chrztu i nawracał ludzi. Trudno powiedzieć ilu ludzi ochrzcił. W biografiach spotyka się różne opinie: albo, że niezbyt silnie oddziaływał ze względu na swój ascetyczny charakter, bądź też odwrotnie, że chrzcił wielkie masy ludzi. Prawdopodobnie na ziemi gdańskiej Wojciech przebywał około miesiąca.
Następnie Wojciech udał się, wraz ze swoimi towarzyszami- Radziłem Gaudentym i Benedyktem Boguszą, do pogańskich Prus. Tam zanim cokolwiek zdziałał został zabity przez kapłana pogańskiego, któremu przekazy nadają imię Sicco, za obrazę świętej ziemi. Z całej wyprawy zginął tylko święty Wojciech. Miejscem, które przyjmuje się dzisiaj, jako miejsce męczeńskiej śmierci misjonarza z Czech, nosi nazwę Święty Gaj. Jego towarzysze powrócili do Gniezna i zdali relacje urzędnikom królewskim, jak to Wojciech poniósł męczeńską śmierć podejmując próbę ewangelizacji pogańskich Prus- obcięto mu głowę i wbito na pal. Ciało Wojciecha zostało wykupione przez króla Bolesława Chrobrego, które za wielki dar dla Polski uważał śmierć Wojciecha i chciał rozprzestrzenić jego kult.
W roku 999 Wojciech, biskup i męczennik, zostaje kanonizowany przez papieża Sylwestra II. Jego śmierć przyczyniła się do powstania metropolii gnieźnieńskiej. Na Zjeździe Gnieźnieńskim w 1000 roku Bolesław Chrobry podarował cesarzowi Ottonowi III rękę św. Wojciecha, jako relikwie. Ten to cesarz złożył część ciała świętego w Akwizgranie oraz w Rzymie.
W roku 1928 na prośbę Augusta Hlonda, relikwie z Rzymu zostały przeniesione do katedry w Gnieźnie.
Dziś, mając przed oczami życiorys Wojciecha biskupa, patrząc na szlak jego pielgrzymowania i misji pasterskiej, nie sposób nie określić tego świętego misjonarza, jako patrona jednoczącej się Europy.